czwartek, 14 lutego 2013

Kraków – miasto pełne skarbów

Autorem artykułu jest Przemysław Struski

Kraków to miasto, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Rozsławione również wśród turystów zagranicznych, wciąż rośnie w siłę, jako turystyczna potęga, przyciągając coraz więcej zainteresowanych jego tajemnicami.
Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem w Krakowie trudno się nudzić. To miejsce dla każdego - znajdą tu dla siebie wiele atrakcji turyści, podążający śladami historii, nie będą się nudzić poszukiwacze aktywnych przygód, pełni zajęć będą miłośnicy rozrywek i ci, którzy poszukują spokojnego miejsca odpoczynku.


Co w Krakowie zobaczyć trzeba. W Krakowie spokojnie można spędzić i dwa tygodnie, znajdując każdego dnia nowe ciekawostki. Jeśli jednak planujemy spędzić tu mniej czasu, należy stworzyć plan, obejmujący to, czego pominąć nie wypada. Zwiedzanie Krakowa jest proste, miasto bowiem posiada doskonale rozbudowaną infrastrukturę komunikacji miejskiej, a dla chętnych – turystyczne autobusy i meleksy, przemieszczające się najatrakcyjniejszymi szlakami.



Obowiązkowym punktem na mapie turysty powinien być Kazimierz. Stanowiący niegdyś odrębne miasto, dziś będący dzielnicą - centrum kultury żydowskiej i chrześcijańskiej, dającą namacalny dowód, jak wielką społeczność żydowską w Krakowie pochłonęła wojna. Dzielnica ma w sobie nieopisany urok – wąskie, brukowane uliczki, wszechobecne obiekty sakralne, klimatyczny Nowy Cmentarz Żydowski i – w końcu – wiele przytulnych kafejek i restauracji, w których przy dźwiękach klezmerskiej muzyki na żywo, obok tradycyjnych dań kuchni żydowskiej, spróbować możemy specjałów z całego świata.



Zwiedzanie Krakowa, to również obowiązkowa przechadzka Drogą Królewską, prowadzącą przez najznakomitsze zabytki miasta. Zobaczymy tu między innymi Bramę Floriańską, piękny Rynek Główny, z królującym nad nim Kościołem Mariackim, Sukiennice – w których po dziś dzień kwitnie handel, piękne kościoły i zespoły klasztorne, aż do wieńczącego wyprawę Wzgórza Wawelskiego. Tu znajdziemy między innymi Zamek Królewski, do którego komnat możemy zajrzeć samodzielnie lub z przewodnikiem, zobaczyć z bliska prywatne apartamenty królewskie, obejrzeć skarbiec oraz zbrojownię; obowiązkowym punktem zwiedzania powinny być krypty, mieszczące się pod Zamkiem i skrywające groby królewskie najznakomitszych władców Polski.



Kraków, to nie jednak tylko historyczne zabytki – to również piękne parki i ogrody, doskonałe restauracje, kawiarnie, wiele miejsc rozrywek nocnych, to miasto przyjazne turystom, dostosowane do pieszych wypraw i zwiedzania rowerem. To miasto, które w sposób niezwykle gościnny zachęca do zaprzyjaźnienia się z nim dostępnością atrakcji oraz bogatą bazą noclegową, dostosowaną do każdej kieszeni.



Aby bliższa znajomość z jednym z najpiękniejszych miast w Polsce była udana, wystarczą wygodne buty, aparat fotograficzny i – jeśli chcemy poznać jego największe sekrety – profesjonalny przewodnik po Krakowie, dzięki któremu nie pominiemy żadnej z atrakcji i który zapozna nas z ciekawostkami, legendami i sekretami miasta. Ci, którzy w Krakowie już byli wiedzą, dlaczego tak chętnie tam wracają, natomiast tym, którzy jeszcze nie odkryli jego uroku – pozostaje gorąco polecić to gościnne, piękne miasto.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hostel - czym jest naprawdę?

Autorem artykułu jest sendi

Charakterystyka tego nowego i ciągle słabo znanego na polskim rynku rodzaju zakwaterowania. Co odróżnia hostel od hotelu? Czy hostele mają określony standard?


Mieszkańcy Krakowa czy Warszawy już dawno przywykli do bannerów i reklam hostelowych obecnych na niemal każdej większej ulicy w centrum miasta. Mało kto ma jednak odwagę wejść do środka i na własne oczy przekonać się, czym jest hostel i jakie warunki oraz zasady tam panują. Powszechne jest przekonanie, że hostel jest miejscem dostępnych tylko dla zagranicznych turystów z grubym portfelem, a personel rozmawia tylko po angielsku. Nic bardziej mylnego.

Hostel to idea niezwykle popularna w krajach Europy Zachodniej. Łączy w sobie ideę hotelu - noclegu w warunkach odpowiadających standardem temu, co mamy we własnych domu, oraz ideę przybywania w gości - a zatem niepowtarzalnej i swobodnej atmosfery. Jednocześnie zasadą hostelową jest, że nocleg oferowany jest po możliwie najniższych cenach, w końcu z gości nie zdziera się pieniędzy...

To połączenie sprawia, ze hostele stanowią wyjątkowy rodzaj zakwaterowania, szczególnie atrakcyjny dla turystów w młodym wieku, podróżujących z plecakiem, mających ograniczony budżet, a jednak szukających i wymagających pewnego minimalnego standardu usług. Z myślą o nich stworzono pierwszy hostel Zakopane, Kraków, Warszawa, Poznań... te wszystkie miasta posiadają już ofertę noclegową nowego typu. Nocleg w hostelu charakteryzuje się kilkoma szczególnymi cechami. Hostel położony jest najczęściej w centrum miasta i oferuje jedne z najniższych cen noclegowych na rynku. W hostelu zapewniony jest darmowy Internet, ogólnodostępna kuchnia, sala wspólna z udogodnieniami dla gości takimi jak kino domowe, bilard czy gry planszowe. W trosce o prywatność i bezpieczeństwo regułą jest rozmieszczanie w pokojach szafek zamykanych na kluczyk, w których goście mogą przechować najbardziej drogocenne przedmioty.

Prawda jest, ze hostele szczególnie chętnie wybierane są przez gości zagranicznych. Nie można zgodzić się jednak ze stwierdzeniem, że polski turysta się tam nie odnajdzie. Jest zupełnie przeciwnie. Tani nocleg Zakopane to jedna z najbardziej popularnych noclegowych fraz w Polskim Internecie. Pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na TANIE noclegi w centrum tego zimowego kurortu. Hostele stanowią w zasadzie jedyna sensowną opcję dla gości szukających noclegu taniego, w centrum i w przyzwoitych warunkach, Zarówno pokoje prywatne (obrzeża miasta),l schroniska (bardzo niski standard) jak i hotele (drogo) nie są w stanie spełnić oczekiwań tysięcy turystów zmierzających do zimowej stolicy Polski każdego dnia.

Warto zatem, żeby polscy turyści przełamali stereotypy i docenili tą jakże ważną alternatywę na wciąż nienasyconym polskim rynku noclegowym.



--

Michał Ihma, Target Hostel Zakopane

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

sobota, 14 stycznia 2012

Bezpieczeństwo w turystyce na dziko.

Autorem artykułu jest Sławek Zaniewski

Z racji tego, że cywilizacja dotarła już w prawie wszystkie zakątki naszego pięknego kraju, wydawać by się mogło, że turystyka na dziko to już przeszłość - nic bardziej mylnego, da się i to niezależnie od tego gdzie mieszkasz.
Chodzenie na dziko po górach lasach czy spływy kajakowe dzikimi rzekami ma to do siebie, że nie trzeba trzymać się różnego rodzaju reguł typu godziny odjazdu, czy podporządkowywanie się grupie. Jesteśmy oderwani od świata i zdani na siebie. Robimy co chcemy, śpimy gdzie chcemy. Biwakować na dziko można w bardzo wielu miejscach. Należy tylko pamiętać o tym, aby zawsze zostawiać po sobie porządek. Jest to warunek obowiązkowy bo jeśli sami za sobą nie posprzątamy, to nikt za nas tego nie zrobi i w końcu nasze góry i lasy będą przypominać śmietnik.
Najlepszymi miejscami do uprawiani turystyki na dziko są lasy, rzeki i góry. Biwakować można na polanie, w lesie, na brzegu jeziora lub rzeki - po prosu w jakimś urokliwym, bezludnym miejscu. Jeśli chodzi o góry to idealne są Beskidy - góry stosunkowo niewysokie i malownicze a szlaki beskidzkie są dobrze oznakowane (także pomoc w razie czego można łatwo wezwać).
Mając już plan, gdzie się wybieramy trzeba pamiętać przede wszystkim o bezpieczeństwie. Zawczasu dowiedzieć się gdzie jest najbliższy szpital z antidotum na jad żmij (nie każdy go ma). Dobrze mieć też, w zależności gdzie jesteśmy, numery telefonu do odpowiednich służb ratunkowych typu GOPR czy WOPR. Warto jest też zaopatrzyć w mapę i kompas, a jak nie umiemy ustalać swojej pozycji za ich pomocą, to GPS turystyczny i zapasowe baterie do niego.
Najważniejsza jest dobrze zaopatrzona apteczka. W jej skład oprócz standardowych środków przeciwbólowych, bandaży, plastrów wody utlenionej i altacetu warto zabrać:
- krople do oczu: jak wpadnie jakiś paproch do oka, dobrze jest mieć czym go wypłukać
- węgiel w tabletkach: wiadomo na co :)
- środek na komary i kleszcze
-wapno: jak najmocniejsze, najlepiej 300, doskonałe jak nas oblezą jakieś robale i pokąsają.
Mając skompletowaną apteczkę warto zastanowić się nad wyposażeniem. Generalnie zasada jest taka, żeby zabierać tylko i wyłącznie rzeczy niezbędne. Warto dokładnie zaplanować prowiant, jaki ze sobą zabieramy, ilość wody i ciuchy, w jakich będziemy chodzić. Przecież wszystko będziemy nieść na plecach, ewentualnie będzie to płynąć razem z nami w kajaku - a w nim miejsca też jest mało. Najlepiej jest spakować plecak, założyć go na siebie, potem go rozpakować i przemyśleć jeszcze raz i spakować to, co rzeczywiście jest nam niezbędne.
---
Beskidy - propozycje wycieczek.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sarnia Skała

Autorem artykułu jest Marcin Walczak

Startujemy w Dolinie Strążyskiej, tutaj również zaczyna się się Tatrzański Park Narodowy, nabywamy bilety wstępu w kasie. Czerwonym szlakiem idziemy w kierunku Polany Strążyskiej. Wzdłuż Strążyskiego Potoku, poprzez las. Płynący potok bardzo kręci. Raz pojawia się nam po prawej stronie, ażeby po chwili znaleźć się po lewej stronie.
My, ewidentnie od startu wyszukujemy krokusów, jednak z lichym plonem. Po prawej stronie szlaku towarzyszą nam ogromne masywy skalne, nad nimi znajduje się Samkowa Czuba. Skały przybierają fascynujące kształty. Wśród nich reprezentatywne dolomitowe turnie oznaczane Strążyskimi Kominami. Trasa jest łagodna i przyjemna. Po chwili mijamy tzw. Skałę Jelinka. Określona tak z motywu umiejscowionego na niej medalionu i tablicy pamiątkowej, zadedykowanej XIX-wiecznemu czeskiemu pisarzowi Edwardowi Jelinkowi, zaprzyjaźnionemu z Polską i Zakopanem.
Krokusy

Po 40 minutach dochodzimy do Polany Strążyskiej. Z polany jest fenomenalny widok na Giewont wraz z schodzącym z niego urwiskiem. Polana jest popularnym miejscem ze względu na jej atrakcyjność, jak również z powodu przechodzącego przez nią szlaku na Giewont.

Będąc w rejonach Strążyskiej Polany, warto przeznaczyć 30 minut i udać się żółtym szlakiem do wodospadu Siklawica. Wodospad spływa z dwóch prawie pionowo nachylonych skał. Wspólna wysokość wodospadu wynosi 23 metry (wysokość ściany dolnej wynosi 13 m, a ściany górnej 10 m).

Krokusy

Z Polany Strążyskiej udaliśmy się czarny szlakiem w kierunku wschodnim, w kierunku Sarniej Skały. Przed nami 40 minut dosyć męczącego podejścia przez las na Czerwoną Przełęcz. Z Czerwonej Przełęczy prowadzi 10 minutowe podejście właśnie na Sarnią Skałę. O tym czy warto wspinać się na Sarnią Skałę, jesteśmy w stanie się już przekonać zmierzając pod tą "warowną twierdzę". "Twierdzę", bowiem przypomina ona ruiny obiektu zamkowego. Pod Sarnią Skałą mieści się polana, z której posiadamy szansę podziwiać Tatry Zachodnie i oczywiście Giewont, który wyrasta nam przed oczami. Po wejściu, widok zapiera dech w piersiach jeszcze mocniej. Z każdego, z czterech kierunków świata, dociera do nas gigantyczna doza niebiańskich wrażeń wizualnych.
Krokusy

Sama Sarnia Skała jest szczytem w pasie reglowym Tatr Zachodnich o wysokości 1377 m. n.p.m. Konstruują ją wapienie dolomitowe. Uformowane w grzbiet komponujący się z kilku indywidualnych, niewysokich i stromo podciętych turni (ostrego szczytu albo skałki o stromych albo nawet pionowych ścianach, reprezentatywnego dla gór o rzeźbie alpejskiej, przekształconych w rezultacie działania lodowca). Niegdyś Sarnią Skałę zwano Małą Świnicą i była ona intensywnie penetrowana przez poszukiwaczy skarbów. Dzisiaj jest eksplorowana przez botaników i wielbicieli roślin tatrzańskich. Na jej gołych skałach pięknie zakwitają gatunki roślin wapieniolubnych, m. in. dębik ośmiopłatkowy i dzwonek jednostronny. Znajduje się tutaj także miniaturowa krzewinka - wierzba alpejska, omieg kozłowiec, różeniec górski, jaskier alpejski, kilkanaście gatunków skalnic i wiele innych.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pętla po Beskidzie Śląskim

Autorem artykułu jest Marcin Walczak

Zapraszamy do Beskidu Śląskiego na jednodnodniową wycieczkę w formie niepełnej pętli. Szlak prowadzi z Wapienicy poprzez Błatnią, Klimczok i kończy się na Szyndzielni.
W Wapienicy musimy się troszkę cofnąć z przystanku autobusowego, przemijając mostek dochodzimy do skrętu. Tutaj wiedzie niebieski szlak z Wapienicy (PKP) na Błatnią. Trasa kieruje prawie cały czas prosto przez las.W zeszłym roku spotkaliśmy na niej sarny. Tym razem dały się zauważyć wiosenne klimaty. Przy odrobienie słońca, cała natura budzi się do egzystowania. Na Błatnią mamy jeszcze około 2h marszu.

Zapora w wapienicy
Niemal cały czas stosunkowo wypłaszczoną trasą docieramy, do ostrego zakrętu. Tutaj warto na moment się zatrzymać i podejść kilkanaście kroków w dół, żeby dojrzeć w całkowitej okazałości Zaporę w Wapienicy. Najdłuższa na obszarze miasta dolina górska (Dolina Luizy) zalana lasem mieszanym i iglastym, umiejscowiona pomiędzy szczytami Beskidu Śląskiego: Palenicą, Błatnią, Trzema Kopcami i Szyndzielnią.

Błatnia



Przebieramy nogami cały czas szlakiem niebieskim, posiadamy do przejścia 3 niewielkie szczyty: Kopany - Wysokie - Przykra. W rejonach Wysokie mieści się uroczysko kultowe z XVII w. Żeby dojść do tego obiektu należy przebyć około 250 m trzymając się oznakowanych czerwonym kółkiem drzew.

Błatnia (917 m n.p.m.) stanowczo wyodrębnia się w grupie Klimczoka. Z polan szczytowych roztaczają się piękne widoki na Beskid Śląski. \"Panorama z Błatniej obejmuje - oprócz wierzchołków Klimczoka i Skrzycznego - wszelkie ważniejsze wierzchołki Beskidu Śląskiego pasmo ciągnące się od Skrzycznego do Baraniej Góry.

Z Błatniej żółty żółtym szlakiem przemieszczamy się w stronę Klimczoka. Przed nami około 1,5 godziny trasy. Na naszej trasie znajduje się Stołów i Trzy Kopce. Rejony Trzech Kopców są bardzo interesujące gdyż znajduje się tam buków umiejscowiony na wysokości 800-950 m w obrębie wzniesienia - 120-letni drzewostan jak również jaskinia Klimczoka na południowym zboczu.


Klimczok

Klimczok (1117 m n.p.m.) - zamiar naszej wycieczki jest szczytem górskim znajdujący się w granicach administracyjnych Bielska-Białej i będący najwyżej umiejscowionym punktem tego miasta. Umiejscowiony w północnej części Pasma Wiślańskiego w Beskidzie Śląskim. Lasy wokół wierzchołka były podobno kryjówką zbójników. Na czele których stali bracia Klimczaki. Stąd również wywodzi sie nazewnictwo tego wierzchołka. Wschodni, więcej płaski szczyt, nosi nazwę Magury, ma wysokość 1095 m, mieści się na nim schronisko PTTK oraz stacja ratunkowa GOPR. Z Klimczoka kierujemy się żółtym i czerwonym szlakiem na Szyndzielnię, jest to około 30 minutowy spacerek.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 11 listopada 2011

Zakopane wciąż podnosi standardy

Autorem artykułu jest papaj

Pomimo, iż Zakopane nazywane jest zimową stolicą Polski, także w sezonie letnim przyciąga ogromną ilość turystów. Zjeżdżają się tu nie tylko miłośnicy górskich wycieczek, ale również osoby starsze, dzieci, czy firmy organizujące szkolenia dla pracowników.
Mieszkańcy Zakopanego już dawno postawili na rynek turystyczny, dbając o zaplecze noclegowe i atrakcje dla swoich gości. Możliwości jest wiele: od górskiego schroniska, przez drewniane wille oferujące regionalną kuchnię, po bardziej luksusowe pokoje. Dla najbardziej wymagających turystów najodpowiedniejsze będą apartamenty. Zakopane w ostatnich latach bardzo wzbogaciło swoją ofertę, jeśli chodzi o zakwaterowanie z “wyższej półki”.

Luksusowe apartamenty ulokowane są zazwyczaj w urokliwych zakątkach miasta, tak, aby goście cieszyli się ciszą i spokojem, a równocześnie mogli szybko i łatwo dostać się do centrum. Pokoje wyróżniają się eleganckim i funkcjonalnym wnętrzem, nierzadko projektowanym przez architektów wnętrz. Dodatkowy komfort stanowi obecność sprzętów niezbędnych dla gospodarstwa domowego – żelazka, suszarki do włosów, odkurzacza. Niektóre apartamenty dostosowane są także do potrzeb rodzin z małymi dziećmi. Znaleźć w nich można wanienkę, krzesełko, czy łóżeczko dla dziecka. Nierzadko w wyposażeniu znajdziemy telewizor, kuchenkę mikrofalową. A często można także korzystać z dodatkowych atrakcji, takich jak dostęp do internetu, bądź sauna.
Ekskluzywne apartamenty Zakopane stawia jako alternatywę wobec pokoi hotelowych. Zasadniczą różnicą jest fakt, iż nocleg w apartamencie daje gościom zdecydowanie więcej intymności. Można poczuć się swobodnie, niemal jak we własnym mieszkaniu, skorzystać z wyposażonej kuchni, ciesząc się przy tym pięknym widokiem z okna.
Goście, którzy poszukują spokoju i bliskości natury, a równocześnie cenią prawdziwy wypoczynek i wygodę, z całą pewnością odnajdą to wszystko w stolicy Tatr. Bez wątpienia piękna przyroda, świeże powietrze pozwolą na odpoczynek. Bez względu na fakt, czy preferujemy aktywny, czy bierny wypoczynek, każdy znajdzie dla siebie odpowiednie atrakcje. Mamy do dyspozycji wiele tras pieszych i rowerowych z pięknymi widokami. Możemy także skorzystać z licznych basenów dostępnych na terenie miasta, czy też aquaparku.
Kolejną zaletą Zakopanego jest pyszne jedzenie jakie serwowane jest w restauracjach. Właściciele gastronomii stawiają na regionalne rarytasy. Od pewnego czasu kuchnia regionalna jest bardzo pożądana przez gości zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Niewątpliwie możliwość spróbowania potraw z produktów, które są dostępne tylko w pewnych regionach jest kusząca.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 3 września 2011

Zamek w Malborku

Autorem artykułu jest Bietka


Malbork  to niewielkie miasto leżące nad Nogatem na pograniczu wysoczyzny i rozległych, urodzajnych Żuław.
Góruje nad nim olbrzym - zamek krzyżacki, dawna siedziba Wielkich Mistrzów Zakonu Szpitala Najświętszej Panny Marii Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwanych Krzyżakami.
Po niepowodzeniach  Zakonu w  Ziemi Świętej, gdzie 12 czerwca 1271 r. pada główna twierdza ? zamek w Montfort,  zapada decyzja o przeniesieniu siedziby konwentu z Zantyra leżącego u rozwidlenia Wisły i Nogatu w nowe miejsce we włościach Alyem.
Nową siedzibę Zakonu umieszczono na obronnym terenie, otoczonym z trzech stron wodami Nogatu, potoku Poggengrabben  oraz bagnami podmokłych Żuław. Nowo wznoszony zamek otrzymuje nazwę Sanct Marienburch - "Zamek Świętej Marii".
Budowa postępuje szybko i już ok. 1280 r. przybywa do zamku komptur Heinrich von Wilnowe z częścią zakonu. Zamieszkują  oni w najwcześniej wzniesionym skrzydle północnym i sprawują nadzór nad pracami przy budowie dwóch zamków - konwentualnego (Wysokiego) oraz Średniego.
Podstawowym budulcem jest cegła oraz wytwarzane z gliny detale ceramiczne. Zendrówka, cegła z częściowo nadtopionej strukturze, ułożona w geometryczne wzory. Stosowana jest na zewnętrznych ścianach zamku. Z granitu wykonano fundamenty i elementy szczególnie narażone na zniszczenia w czasie ataku wroga - portale bramne i odrzwia.
Mury fundamentowe Zamku Wysokiego mają długość około 350 m, grubość od 3 do 3,5 m  a wysokość murów kamiennych wynosi około 5m. Na wzniesienie takiej ilości murów potrzeba było około 12600 ton granitu pozyskiwanego z obszaru wyżyny morenowej, leżącej  20 km od Malborka  przewiezieni go przez dziewiczy teren  porośnięty puszczami i pozbawionym dróg. Jeśli uświadomimy sobie, że ówczesne środki transportowe możliwe do wykorzystania i ciągnięte przez woły z szybkością około 3 km/godzinę, to mamy pojęcie o wysiłku organizacyjnym, jakim było wybudowanie w stosunkowo krótkim czasie Zamku Konwentualnego.
Przedsięwzięcie to było ogromne. Jednocześnie trzeba było robić wykopy fundamentowe, regulować stosunki wodne, produkować cegłę, dachówkę i wapno gaszone, zwozić drewno budowlane i obrabiać je, produkować metale, szkło. Do tego trzeba było zebrać ludzi, dać im schronienie, wyżywić.
Najstarsze skrzydło północne Zamku Wysokiego, poza funkcją sypialną służyło również innym celom. Była tu mieszcząca się na piętrze kaplica pw. Najświętszej Panny Marii, jadalnia, wieża sanitarna (gdanisko), której relikty tkwią obecnie w murach piwnicznych Wieży Kleszej, a także inne pomieszczenia związane z obronnością. Zamek otoczono ziemnymi tarasami, których mury obronne były jednocześnie ścianami oporowymi.
Dookoła zamku zbudowano fosę nawadnianą ze sztucznych ujęć oddalonych od zamku o około 40 kilometrów. Przed 1330 r. woda wpływała od południa pod arkadę pierwszego gdaniska, by później podążyć na północ wzdłuż pierwotnego skrzydła wschodniego Zamku Średniego, a na zachód dzisiejszą "Fosą Suchą" i północną. W 1331-1335) za czasów wielkiego mistrza Luthera von Braunschweiga nastąpiła gruntowna przebudowa pierwszego zamku. Z jego inicjatywy podjęto prace budowlane, które dostosowały malborski zamek konwentualny do funkcji związanych ze zlokalizowaniem w 1309 r. siedziby władców Zakonu. Powiększono wówczas skromną kaplicę zamkową i zamknięto ją od wschodu wieloboczną ścianą z umieszczoną w centralnej, zewnętrznej blendzie, ośmiometrową figurę Marii z Dzieciątkiem na ręku. Pod wysuniętą częścią świątyni umieszczono kaplicę grzebalną wielkich mistrzów pw. św. Anny. W 1350 roku Zamek Wysoki był już gotów w kształcie, jaki widzimy obecnie.
Jednocześnie z Zamkiem Wysokim budowany był Zamek Średni. Najokazalszą budowlą na tymże zamku jest  Pałac Wielkich Mistrzów. Ten wspaniały gmach powstawał przez 100 lat, a swój ostateczny wygląd uzyskał za rządów Konrada von Jungingena, poprzez zakończenie budowy ostatniego elementu rezydencji , jakim była wieża Letniego Reflektarza. Cały Pałac składał się ze zróżnicowanych stylistycznie członów architektonicznych powstałych na przełomie lat 1305-1390 : z Domu Wielkich Mistrzów, części wschodniej i zachodniej budowli wieżowej. Nowy mistrz podjął się trudnego dzieła scalenia stylistycznego tych trzech elementów, których prace zakończono w 1399 r. Dzieki nim powstała niezmiernie funkcjonalna budowla, łącząca na piętrze pomieszczenia mieszkalne i reprezentacyjne głowy Państwa Zakonnego, a na parterze lokum straży przybocznej Wielkiego Mistrza, jego kancelarię, zaplecze kuchenne obsługujące lokatora budynku oraz jego gości. Bezpośrednio przy Pałacu,  w skrzydle zachodnim zostałą umieszczona największa sala ? jadalnia dla gości, czyli Wielki Reflektarz. Przylegały do niej pomieszczenia kuchni, mieszkanie kucharza oraz podręczna spiżarnia. W piwnicach skrzydła  zachodniego znajdowały się magazyny kuchenne oraz piec ogrzewający Wielki Reflektarz.
W skrzydle północnym umieszczono infirmerię braci zakonnych i rycerzy, bramę wjazdową oraz pomieszczenia mieszkalne Wielkiego Komtura.
Na północ od Zamku Średniego, za fosą północną, znajduje się Przedzamcze. Składały się na nie zespół budynków gospodarczych, folwark karwanu, kościół i infirmeria dla służby, spichlerze nad Nogatem i folwark budowlany. W skład zespołu wchodziło także Podzamcze z bramami mostowymi, mostem i wjazdem na zamek od zachodu, a także wyjazdem w kierunku Bramy Szewskiej i miasta oraz powstały po 1410 r.  za fosą wschodnią zespół fortyfikacji, zwany wałem Plauena z bramą Nową otaczający Przedzamcze od wschodu i północy.
W 1457 roku Król Kazimierz Jagiellończyk wykupił zamek z rąk zaciężnej załogi czeskiej, której Krzyżacy nie płacili żołdu. Od tego momentu warownia malborska  na ponad trzysta lat znalazła się w rękach polskich. Zamek w tym czasie  zgodnie ze swoim przeznaczeniem pełnił funkcję mieszkalne, militarne, rezydencjonalne i magazynowe.
W następstwie I rozbioru Polski w 1772 Malbork wraz z zamkiem dostał się pod władanie Prus. Umieszczono w nim magazyny wojskowe, mieszkania, biura, a także manufakturę włókienniczą z mieszkaniami dla tkaczy. Rozpoczęły się przebudowy i rozbiórki zamku.
 Na rozkaz króla Prus Fryderyka Wilhelma III z 1804 r. podjęto wielkie dzieło odbudowy malborskiej warowni.
Podczas działań wojennych w 1945 r.  znaczne partie zamku głównie wschodniego legły w gruzach.
Okres polski  to czas dźwigania zamku z ruin i powstania Muzeum Zamkowego.

autor: Bietka
źródło: przewodnik po Zamku
Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.